niedziela, 26 października 2008

Już nigdy

Morze. Fale unoszą myśli, uczucia, wspomnienia daleko, daleko od brzegu. Spokojny sen, bo wieczny. Ten, na który się czeka z lękiem w sercu, bo któż wie dokąd człowieka zaprowadzi? Chodź, podaj mi swoją dłoń, wsiądź do mej łodzi, niech fale uniosą i nas do miejsca, z którego się nie wraca.

Boisz się i po cóż? Rozłóż skrzydła, zaufaj. Ona wie lepiej, Ona cię prowadzi, uwierz. Nie mi, Jej.
Skalisty brzeg, srebrzysta mgła, cisza i ja. I tylko my, w niej, a ona w nas. Jak dawniej, jak za dawnych dobrych dni. Tak lepiej, chodź, nic nie mów, milcz.

Tylko urywki słów myśli, inne fale zabrały daleko, daleko. Już nie wrócą nam, już nie do nas należą. Odbiją się echem od szklanych skał, rozbiją na kawałki i już nie wrócą, nie te same. Tak będzie lepiej. Nowy wymiar i my nowi. Narodzeni z miłości, z nadziei, ze światła odwiecznego, które płonie a płonąc życie daje, w siłę uzbraja i wysyła w podróż. Więc w drogę nam, czasu nie marnujemy, wyruszamy. W samotne podróże, po szlakach nieznanych, niebezpiecznych, nowych. Czasami tylko drogi nam się przetną, staniemy wtedy patrząc sobie w oczy, z pytaniem: jak to możliwe? I już nigdy o sobie nie zapomnimy, już nigdy nie pokochamy tak, jak kochaliśmy dawniej. Już nigdy nie pokochamy, jeżeli się nie spotkamy, jeżeli nie zobaczymy. Już nigdy.

Sny pojawiają się z pierwszymi mroźnymi nocami. Ciągle te same, tkają obraz twój w mej pamięci, z promieni księżyca, blasku gwiazd i muzyki, drgań nut w moim głosie. Podarowaliśmy sobie najpiękniejsze chwile, dzięki którym zapomniałam, że bycie z Tobą nie jest jedynie złudzeniem. Nie zapomnę. Nigdy. Już nigdy.

3 komentarze:

  1. myślę, że skoro już wypłynęłaś na morze to powinnaś zaufać nie jej (jak się domyślam Bogini) tylko jemu (morzu- oceanowi).
    "Skalisty brzeg, srebrzysta mgła, cisza i ja" lubię te wszystkie słowa i znaczenie jakie sobą niosą, jednak użyte razem w jednym zdaniu są zwyczajnie męczące i bufoniaste.
    szklane ściany?
    płonąca miłość?
    "Czasami tylko drogi nam się przetną"- hmm

    podobno pierwszym przykazaniem piszącego jest- jeśli jesteś zakochany to nie pisz.
    matko- Liadan! trochę delikatniej
    :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A więc tak się przedstawia ,,nowy wymiar" :) Zazdroszczę Ci po cichutku tych nieznanych szlaków. Nie mogę się pozbyć wrażenia, że wszystko już było...To złudzenie oczywiście, ale bardzo sugestywne. Buziaki przesyłam i życzę natchnienia w nowym miejscu!
    ps. Bardzo lubię Twój styl :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zenzo, pociesz się myślą, że to już ostatni tekst tegoż okresu :)
    Teraz będzie jeszcze gorzej ;)

    Pysiek cieszę się, że jesteś. To miejsce nie będzie takie samo bez Ciebie i Zenzy, więc dziekuję, że jesteście ;)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz pozostawiony na blogu. Dzięki nim wciąż mam energię by kontynuować pisanie bloga.

Przepis na porażkę

Po kolejnej długiej nieobecności wracam z formą nietypową, choć uprawianą na tym blogu w dawnych czasach. Odesłałam krytyka, który kazał mi ...