sobota, 22 listopada 2008

Chwilo - trwaj wiecznie

Zimny wiatr rozwiewa włosy, mróz szczypie w policzki, a las jest tak bardzo milczący. Nienazwana siła wyciągnęła mnie dzisiaj z ciepłego domu, kazała iść przed siebie nie zważając na śnieg, wiatr, mróz. Cudownie jest być kobietą, odczuwać świat w taki sposób, że tylko dla tego właśnie warto żyć. Tak dawno nie byłam na uroczysku, że wczorajszy niepokój był w pełni uzasadniony, myśl o tym, że po dłuższej przerwie odwiedzenia mojego miejsca na ziemi przyjdę a jej już nie będzie była nie do zaakceptowania. Poszłam. Zrobiło się pusto. Moja przyjaciółka-brzoza stoi ciągle na swoim miejscu, lecz innej brzozy już nie ma, nie ma krzaków, które rosły wokół niej. Pozostały jedynie ślady po ogniskach i pień ściętego drzewa. Nie chcę tam wrócić i zobaczyć jeszcze większą pustkę…

Czas się zatrzymał w miejscu. Tylko na chwilę, ale takiej właśnie chwili potrzebowała. Będę wracać pamięcią do tego wspomnienia. Będę tam wracać. Ten las stał się dla mnie tak bliski, tak bardzo znajomy, że wchodząc na każdą nową ścieżkę nie odczuwam niepokoju, nawet nie biorę pod uwagę tego, że się zgubię. Nie ma dróg, które prowadzą do nikąd. Potęga myśli. Szłam przed siebie, wracając do domu kierowałam się w stronę, gdzie znajduje się moja wymarzona chatka. Potęga marzeń, bo jakże cudownie byłoby wracać do niej z myślą, że tam czeka kochający człowiek i ciepło kominka. Ale to tylko marzenie…

/Przewieź mnie przyjacielu na drugi brzeg
przy pierwszym schodku wysadzisz mnie
lecz nie odpływaj
Zaczekaj na mnie kwadranse dwa
chciałbym rzucić na tamten świat
bo ktoś mnie wzywa

Zabierz mnie przyjacielu na chwiejny prom
co tylko zechcesz oddam ci bo
samotność rani
Słyszałem w nocy daleki ton
brzmiał w ciemności akordeon
Grał tylko dla mnie

Miłość śmierć to tylko chwile
Smak ust Eurydyki i motyle
niedoścignione
Spienione fale uderzają o brzeg
i nikt z nas żywych nie może przejść
na tamtą stronę/
Jaromir Nohavica, "Przewieź mnie, Przyjacielu"

2 komentarze:

  1. Jak ja rozumiem to Twoje marzenie o chatce w lesie! Mam już całą resztę oprócz kominka i tej właśnie chatki. Może kiedyś na starość się na to odważę? PBS
    ps. Chyba musze się wyprowadzić z tego onetu...zaczynam tracić cierpliwość.

    OdpowiedzUsuń
  2. niech ci się spełni Liadan :)

    ps. Pysiu onet jest uuaaaaaaaaaa... passe :)) zapraszamy do naszego lasu, siostra Liadan posadzi cię tuż obok tej Brzozy- co taka samotna ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz pozostawiony na blogu. Dzięki nim wciąż mam energię by kontynuować pisanie bloga.

Przepis na porażkę

Po kolejnej długiej nieobecności wracam z formą nietypową, choć uprawianą na tym blogu w dawnych czasach. Odesłałam krytyka, który kazał mi ...