Nie piszę. Nie mam o czym. Życie jest monotonnie nudne, szare niczym niebo za oknem, jak świat i moje myśli, wreszcie jak ja. Czuję jak staczam się w dół stanu, który z dawien dawna jest mi bardzo dobrze znany i mimo wszelkich starań nie potrafię mu zapobiec – czytanie rzeczy samych w sobie pozytywnych, słuchanie nastrojowo wesołej muzyki, zmuszanie się do myślenia o rzeczach miłych… Nie pomaga, bo rzeczy miłe przysłonięte zostały przez te, które miłe były, ale już nie są, listę muzyki słuchanej zdominował doom metal, bo nawet poezja śpiewana nie jest w stanie wprawić mnie w inny nastrój, a czytanie – sięgnęłam po złą książkę, choć jest moją ukochaną.
Zagubiona w świecie pustki, spustoszenia, zła ludzkiego. Jak mam zachować spokój skoro nawet zwykłe codziennej gazety nie potrafię przeczytać bez emocjonalnego jej odebrania? Artykuł na temat tego, co państwo robi z Puszczą Białowieską. Płakać się chce… Podchodzić do tego spokojnie, w jaki sposób? Nie przejmować się tym, że jedyny w Europie las, który przetrwał tysiące lat teraz jest niszczony w imię poprawy gospodarki kraju, bo państwo jest za biedne i potrzebuje tego drewna… I tak jest na całym świecie, wszystko dla pieniędzy, wszystko przez pieniądze… A zwykły zjadacz chleba niech się śmieje z szalonych ekologów, którzy przywiązują się do drzew by ich bronić. Możecie się śmiać, ja będę z Nią płakać nad wami…
Minęło Yule i było to jedno z tych świąt, których z pewnością nie odczułam. Może nie chciałam, może coś sprawiło, że nie mogłam go odczuć za bardzo skupiona na tym czymś. Yule – kojarzy mi się z bardzo jasnym zimowym dniem – biel śniegu i światło słońca. Tego nie było. Była za to szarość, deszcz, który skutecznie pozbawiał nas śniegu, jaki raczył spaść i był silny, nieprzyjemny wiatr. Cały dzień odkładałam spacer do lasu. Poszłam dopiero po zmroku, miało to nie mniej uroku niż gdybym poszła wcześniej, pogoda wszak była taka sama, a ciemno było przez cały dzień.
Nie lubię świąt chrześcijańskich. Rodzinna atmosfera mi się nie udziela w taki sposób, w jaki wpływa na zdecydowaną większość ludzkości. Ja czuję się bardziej samotna niż zwykle, ale zamiast szukać kontaktu z innymi, ja wręcz go unikam, paradoksalnie odsuwam się w samotność. Rodzina… z nią ponoć wychodzi się pięknie tylko na zdjęciach…
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Przepis na porażkę
Po kolejnej długiej nieobecności wracam z formą nietypową, choć uprawianą na tym blogu w dawnych czasach. Odesłałam krytyka, który kazał mi ...
-
Musiałam trochę poczekać by móc napisać ten post, ze względu na termin ukazania się wzoru, który testowałam, ale skoro ten ujrzał już światł...
-
Tydzień temu udało mi się przyszyć ostatni guzik a tym samym oficjalnie zakończyć dzierganie kolejnego swetra w tym roku. Tym razem mój wybó...
-
Po kolejnej długiej nieobecności wracam z formą nietypową, choć uprawianą na tym blogu w dawnych czasach. Odesłałam krytyka, który kazał mi ...
No, wreszcie jesteś, szara Damo, bo już się niepokoiłam...
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod tym wszystkim co napisałaś o Puszczy. Żyjemy wśród barbarzyńców, chociaż optymizmem napawa fakt, ze wszelkie ruchy ekologiczne rosną w siłę. Ludzie jednak zaczynaja się troszczyć - o siebiue samych rzecz jasna, ale mniejsza o motywy.
Rozumiem Cię również w kwestii tych świąt, podczas których musisz sie uśmiechać, choćbys konała z bólu...brr....Póki co nic mnie nie boli, ale na samą myśl, że MUSZĘ byc szczęśliwa wyrastają mi pazury :))) PBD Pamiętaj o Słońcu! ono ciągle jest!
Pozdrawiam świątecznie, Liadan! Uściski :)
OdpowiedzUsuńMam taka sama awersje do swiat i innych przymusowych akcji. Jesli tylko moge, wylamuje sie z tych tradycji. To, ze nie mieszkam w Polsce ulatwia mi to znacznie. Czasami mysle, ze to jeden z powodow dla ktorych nie ma mnie tam. Brak rodziny na codzien nie jest dla mnie powodem do cierpienia.
OdpowiedzUsuńTutaj wprawdzie moja wlasna rodzina oczekuje odemnie paru potraw i stworzenia atmosfery ale staram sie to robic na swoj sposob. Mimo to, co roku jestem bardzo zmeczona, szczegolnie w wigilie. Musze to tez zmienic. Nie lubie gotowac jesli musze...ale to tez mozna zmienic.
Jak wszystko.
pozdrawiam serdecznie