piątek, 9 stycznia 2009

Odwracam się od wszystkiego, co powstało na skutek mojego buntu w ostatnich miesiącach. Zamykam się na krzyk sprzeciwu. Ciekawa lekcja życia, muszę przyznać. Jednakże czas powrócić do źródeł z dawna obranej filozofii, "drogi, która pozwala się rozwijać".
Cudownie jest posiadać mistrza, wierzyć, że chce naszego dobra. Ufać bardziej niż samej sobie.

Jutro studniówka, aż nie mogę się powstrzymać by nie napisać fragmentu pewnej celtyckiej modlitwy...
"Serce serca mego
Cokolwiek przypadnie
Panuj nad mą myślą i nad uczuciami
Panuj nad mym słowem i nad wszelkim czynem"

Grunt to wiara, że jeden człowiek nie jest w stanie zepsuć mi nastroju w takim dniu, że wielkim osiągnięciem będzie dobra zabawa i miłe wspomnienia ze studniówki cokolwiek się stanie.
W niedzielę relacja, może nawet pewien foto-reportaż z dodatkiem krótkich opisów ;)
Oh i trzymajcie za mnie kciuki bym podczas poloneza nie zrobiła czegoś niestosownego (typy przewrócenia się :D)

3 komentarze:

  1. fajnie, że wróciłeś Liadanie :P

    jako człowiek posiadający mistrza chciałbym ci udzielić rady. otóż, człowiek otrzymuje tyle- ile sam daje.

    a co do studniówki- to szalej i niech zawiruje świat.

    całusy etc. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Trzymam kciuki! Aż tak wysokie obcasy zakładasz, że grożą przewrotką? W każdym razie zabierz inne buty na wszelki wypadek :-)))
    PBS

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja z niecierpliwością na relację niedzielną poczekam :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz pozostawiony na blogu. Dzięki nim wciąż mam energię by kontynuować pisanie bloga.

Przepis na porażkę

Po kolejnej długiej nieobecności wracam z formą nietypową, choć uprawianą na tym blogu w dawnych czasach. Odesłałam krytyka, który kazał mi ...