sobota, 5 grudnia 2009
"forest is within me..."
Drzewa dają ukojenie. Wystarczy dotknąć dłonią szorstkiej kory, przytulić do niej policzek, objąć ramieniem. Ofiarowują spokój. Czy czegoś żądają w zamian? Daję im swoją miłość, szacunek czasami obecność. Częściej jednak powierzam smutek, problemy, łzy. Najpiękniejsze jest jednak to, że dzięki nim przestaje płakać, złościć się, denerwować. Przy nich jestem najspokojniejszą osobą na świecie. Dla nich jestem. Czasami tylko przy nich potrafię naprawdę być.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Przepis na porażkę
Po kolejnej długiej nieobecności wracam z formą nietypową, choć uprawianą na tym blogu w dawnych czasach. Odesłałam krytyka, który kazał mi ...
-
Musiałam trochę poczekać by móc napisać ten post, ze względu na termin ukazania się wzoru, który testowałam, ale skoro ten ujrzał już światł...
-
Po kolejnej długiej nieobecności wracam z formą nietypową, choć uprawianą na tym blogu w dawnych czasach. Odesłałam krytyka, który kazał mi ...
-
Od jakiegoś czasu chodziła mi po głowie myśl o powrocie do blogowania, część mnie tego potrzebowała. Ale za każdym razem jak wchodziłam na s...
Piękno-jesiennie tu teraz .
OdpowiedzUsuńPost o drzewach wpisuje się w nastrój :)