czwartek, 25 lutego 2010

I znowu zrobiłam inaczej niż miało być, czyli od końca do początku. W każdym razie - przedstawiam mój nowy nabytek - cudowną celtycką torbę.
Jak widać jest to efekt końcowy, wynik kilku (może kilkunastu) godzin spędzonych nad torbą z pędzelkami, farbami i muzyką, która jak zwykle stanowiła cudowny dodatek do tworzenia.



Mniej więcej właśnie tak wyglądała na początku.


Liadan przy pracy twórczej.

Farby do tkanin, ogólnie rzecz biorąc całkiem fajny "wynalazek".

1 komentarz:

Dziękuję za każdy komentarz pozostawiony na blogu. Dzięki nim wciąż mam energię by kontynuować pisanie bloga.

Przepis na porażkę

Po kolejnej długiej nieobecności wracam z formą nietypową, choć uprawianą na tym blogu w dawnych czasach. Odesłałam krytyka, który kazał mi ...