I znowu zrobiłam inaczej niż miało być, czyli od końca do początku. W każdym razie - przedstawiam mój nowy nabytek - cudowną celtycką torbę.
Jak widać jest to efekt końcowy, wynik kilku (może kilkunastu) godzin spędzonych nad torbą z pędzelkami, farbami i muzyką, która jak zwykle stanowiła cudowny dodatek do tworzenia.
Mniej więcej właśnie tak wyglądała na początku.
Liadan przy pracy twórczej.
Farby do tkanin, ogólnie rzecz biorąc całkiem fajny "wynalazek".
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Przepis na porażkę
Po kolejnej długiej nieobecności wracam z formą nietypową, choć uprawianą na tym blogu w dawnych czasach. Odesłałam krytyka, który kazał mi ...
-
Musiałam trochę poczekać by móc napisać ten post, ze względu na termin ukazania się wzoru, który testowałam, ale skoro ten ujrzał już światł...
-
Po kolejnej długiej nieobecności wracam z formą nietypową, choć uprawianą na tym blogu w dawnych czasach. Odesłałam krytyka, który kazał mi ...
-
Od jakiegoś czasu chodziła mi po głowie myśl o powrocie do blogowania, część mnie tego potrzebowała. Ale za każdym razem jak wchodziłam na s...
I like celtic art too :-)
OdpowiedzUsuń