wtorek, 19 kwietnia 2011

Do D.

O godzinie trzeciej nad ranem myśli powinny milknąć w ciszy pokoju, w pozornym uśpieniu miasta. A ja powinnam spać i śnic o kolejnym końcu świata, wojnach, bombach atomowych i spojrzeniem dziękować nad ranem temu, który mnie budził. Mogłabym śnić również o Tobie, ale przychodzisz do mnie rzadko we śnie i wtedy także mówisz o czymś, co jest smutne, co utracone. Wolę rzeczywistość. Ciebie w niej nie ma, ale nigdy nie było.

2 komentarze:

  1. tajemnicze to...

    bardzo podobają mi się metafory i kontrasty w pierwszych linijkach.

    OdpowiedzUsuń
  2. bardzo ładny wpis. podoba mi się jak z tym walczysz. ja też:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz pozostawiony na blogu. Dzięki nim wciąż mam energię by kontynuować pisanie bloga.

Przepis na porażkę

Po kolejnej długiej nieobecności wracam z formą nietypową, choć uprawianą na tym blogu w dawnych czasach. Odesłałam krytyka, który kazał mi ...