czwartek, 13 października 2011

celtycka zakładka


Jest to najtrudniejsza praca jaką wykonałam do tej pory, tym samym była bardzo czasochłonna i przyznaję szczerze, że  trzy razy do niej podchodziłam. Dwa razy pomyliłam się w obliczeniach oczek, i do tego nawet nie jestem w stanie określić kiedy i w którym miejscu w związku z czym prucie się nie opłacało - zaczynałam od nowa. Ale po trzech tygodniach ją skończyłam. Jestem zadowolona z efektu końcowego. 

8 komentarzy:

  1. Trening czyni mistrza - brawo! Natchnęłaś mnie, biegnę do lasu i zaraz zrobię dzidę ;) Wyobrażam sobie jak pięknie będziesz wyglądać w białej sukience pokrytej celtyckimi wzorami. Wspaniała robota :)

    buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Zenzo - moja suknia jest prosta i skromna, celtycka, ale bez wzorów ale za to jest diadem i aksamitny płaszcz - więc tak czy siak będę wyglądać cudnie ;)
    To tak w ramach wrodzonej skromności ;)

    Pozdrawiam!
    Liadan

    OdpowiedzUsuń
  3. I masz prawo ,być zadowolona...bowiem zakładka ,jest naprawdę magiczna !
    Prawdziwe cudeńko...aż szkoda wykorzystywać jedynie ,jako zakładkę.
    Piękny blog:)
    Pozdrawiam ciepło:)
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawy wzór i oryginalny kształt jak na zakładkę! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Super!!

    Jaka suknia? :D:D

    ps. czyżby w tle rysowniczka shadowscapes?

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne... to Twoje? :) Dziękuję za piosenkę i pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Xgalaxy - dziękuję, w przyszłości mam zamiar wyszyć podobny obrazek i oprawić w ramkę.

    FairyWitch - jak już będzie po wszystkim pochwalę się zdjęciami ze ślubu. I tak, to książka Stephanie Pui-Mun dołączona do moich ukochanych kart tarota przez nią stworzonych :) Zresztą tarot nosi tą samą nazwę jak strona autorki, czyli Shadoscapes Tarot.

    Tree - moje wykonanie, wzór zaczerpnięty od kogoś innego :)

    Pozdrawiam Was na dzień przed ślubem!
    Liadan

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz pozostawiony na blogu. Dzięki nim wciąż mam energię by kontynuować pisanie bloga.

Przepis na porażkę

Po kolejnej długiej nieobecności wracam z formą nietypową, choć uprawianą na tym blogu w dawnych czasach. Odesłałam krytyka, który kazał mi ...