wtorek, 18 października 2011

weselne reminiscencje

Można by powiedzieć, parafrazując pewne powiedzenie: ślub, ślub i po ślubie, a nawet po weselu i zdaje się, że zdążyłam nawet odespać, choć nadal odczuwam zmęczenie. Nie wiem czy wiele ludzi ma ślub swoich marzeń, ja miałam. Udało mi się wyglądać dokładnie tak jak chciałam wyglądać, a może nawet i lepiej. Myślę, że spokojnie mogę napisać, że moja piękna suknia w połączeniu z płaszczem wzbudziła zachwyt, więc udało mi się osiągnąć coś więcej poza własną satysfakcją.  Pan Młody wyglądał równie pięknie i choć nieco z innej bajki to i tak pięknie nam razem było, przynajmniej ja tak twierdzę. Zdjęć zbyt wielu nie mam, ale podzielę się z Wami tymi, które mam ;)

z szanownym mężem 

i tańcząc z Misią ;) 

A tutaj link do albumu


7 komentarzy:

  1. Gratulacje :)
    ps. poczułem się taki stary, bo jak to, Liadan wyszła za mąż?

    ps. pięknie wyglądasz )

    OdpowiedzUsuń
  2. Och gratulacje i samych pyszności z tej okazji, i nie tylko!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wyglądałaś bosko - ta suknia i pelerynka i ta zieleń! Aj w ogóle całość dopracowana w najdrobniejszym szczególe :-)
    Ja się jedynie porwałam na nieco innego typu odzienie wierzchnie, a suknię taką - jak to się mówi "na dzisiejsze czasy", co by właśnie od mego Męża wyglądem za bardzo nie odbiegać :-P

    Pięknie pięknie! Podziwiam!
    Pozdrawiam bardzo cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
  4. Królowa elfów jak malowana ;-) Przepiękna suknia i oczywiście dodatki.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz pozostawiony na blogu. Dzięki nim wciąż mam energię by kontynuować pisanie bloga.

Przepis na porażkę

Po kolejnej długiej nieobecności wracam z formą nietypową, choć uprawianą na tym blogu w dawnych czasach. Odesłałam krytyka, który kazał mi ...