czwartek, 3 listopada 2011

Celtyckie rękawiczki?


Nad Zaczarowane Królestwo nadciąga zima. Co niektórzy zdążyli poczuć na sobie jej cudowny urok, więc zaopatrzywszy się już wcześniej w stosy chusteczek, zażywają okropne substancję mające przywrócić ich normalnemu funkcjonowaniu i zdolności do pracy. Czuję, że do soboty wyzdrowieję, chyba, że upór w chodzeniu do pracy w takim stanie wyjdzie mi na złe, co jest możliwe, choć niepożądane. Dobrze by było jednak w sobotę być zdrowym by móc jako tako nacieszyć się występem Gaelforce Dance w Warszawie.

Dzisiejsza Warszawa jest bardzo zamglona. Ponoć w całym kraju tak jest i jak zwykle w telewizji same narzekania. A ja uwielbiam mgłę, choć z tego, co widzę za oknem wnioskuję, że taki stan długo nie potrwa. 


Co się tyczy jednak samej zimy. Mam niesamowitą zdolność do gubienia czapek (zgubiłam co najmniej trzy w tym dwie w autobusie, jedną na dworcu autobusowym) oraz rękawiczek. W tym roku komplet, który sobie upatrzyłam zdążono wykupić, więc postanowiłam skomponować rękawiczki oraz czapkę do szalika, który dostała w prezencie gwiazdkowym od P. Nie posiadając wielkiego doświadczenia w robieniu na drutach (miałam je w rękach może ze dwa razy w życiu) cały weekend przesiedziałam nad włóczką (a właściwie kordonkiem) eksperymentując z różnymi ściegami. Po kilku godzinach udało mi się także dojść o co chodzi w celtyckiej plecionce, więc praca nad rękawiczką trwa. A oto i wstępne wyniki moich działań. Ciemna zieleń rękawiczek na tle jasnej zieleni szalika. Ogólnie mam wielką fazę na zieleń więc czapka także będzie zielona. Może tak płaszczyk?


Wszelkie rady dotyczące dziergania mile widziane. 

5 komentarzy:

  1. Ja również nie przebrnęłam przez tą książkę....i chyba już nawet nie chce. ;)Zwłaszcza, że raczej swoimi ścieżkami chodzę i do wszelakich kowenów czy innych zborów mi po prostu nie po drodze. ;)
    Co do gubienia rękawiczek.... jestem w tym mistrzynią! Potrafiłam zgubić rękawiczki wychodząc ze sklepu, w którym je przed chwilą kupiłam.... Mój mąż się ze mnie śmieje, że chyba muszę sobie sznurki do tych rękawiczek dorobić i - jak w przedszkolu - przeciągnięte przez rękawy płaszcza nosić. :D
    A zielenie Twoje piękne....soczyste! Ja póki co mam fazę na szarości wszelakie...

    OdpowiedzUsuń
  2. piękne zieloności ^^ rad nie mogę udzielać, bo na drutach się nie znam nic a nic :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nadszedł czas mgieł... Jeszcze nie zima, już nie do końca jesień...
    I kto powiedział, że mamy cztery pory roku? :D

    Jak się robi taką plecionkę na drutach? :)

    OdpowiedzUsuń
  4. No ja, w Warszawie mgła to zaraz w całym kraju też musi być mgliście...
    A u mnie jest słonecznie:) Choć spacery podczas gęstych mgieł są wspaniałe!

    OdpowiedzUsuń
  5. Może po prostu trzeba odpowiednio wcześnie wstać (albo odpowiednio późno iść spać) żeby ją zobaczyć ;-)
    Na Śląsku, w dzień pogoda piękna, jak na początku października, ale noce i poranki mgliste, i to nawet w centrum miasta, nie że gdzieś pod lasem czy przy łąkach :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz pozostawiony na blogu. Dzięki nim wciąż mam energię by kontynuować pisanie bloga.

Przepis na porażkę

Po kolejnej długiej nieobecności wracam z formą nietypową, choć uprawianą na tym blogu w dawnych czasach. Odesłałam krytyka, który kazał mi ...