piątek, 30 listopada 2012

Pixie Hat

A ja znów na szybko i znów przed pracą i można pomyśleć, że ciągle się śpieszę, ale to dość sfałszowany obraz rzeczywistości.  Oto i kolejny post z dedykacją dla Kruczej, której także już wysyłam maila z odpowiedzią na pytanie. Jestem mistrzynią robienia z jednego wieczoru dwóch dni. W jakim znaczeniu? Krucza wie.

Robótkowo zagrzebałam się w swetrze, który jednak okazał się kamizelkę. Dostałam włóczkę od teściowej na sweter dla siostrzeńca Patryka, ale włóczki mi zabrakło, a że jest to włóczka niewiadomego pochodzenia oraz składu to teraz muszę spruć to co zrobiłam by kamizelka miała dekolt w serek. Nie lubię tego.

Dzisiaj również zaczynam sweter dla Patryka. Można powiedzieć, że to będzie moja pierwsza poważna praca spod znaku "aran knitting" ale więcej na razie nie zdradzę.

Ok, a teraz czas na meritum, którym jest...







Pixie Hat

Jej zrobienie okazało się łatwiejsze niż przewidywałam. Powiedziałabym nawet, że jest banalnie prosta ;) Brzegi przerabiałam ściegiem ryżowym a zamiast pasków dorobiłam warkocze. Mam do nich słabość.
Przy okazji nauczyłam się zamykać oczka za pomocą trzeciego drutu. Od teraz moje życie nie będzie już takie samo.

Technicznie: druty 5,5 mm
Włóczka: Malabrigo Worsted Verdes + Malabrigo Rios Solis - resztki

3 komentarze:

  1. Faaajna czapa :) Może ja bym się przeprosiła z drutami i zrobiła taką swojemu synowi? :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Znalazłam jeszcze coś opartego na podobnym jak pixiowa czapucha wzorze... No ale coś w tym jest, mi tam zawsze się pixie kojarzyły z towarzystwem lisów :)

    http://www.etsy.com/listing/60728976/sly-as-a-fox-hat

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz pozostawiony na blogu. Dzięki nim wciąż mam energię by kontynuować pisanie bloga.

Przepis na porażkę

Po kolejnej długiej nieobecności wracam z formą nietypową, choć uprawianą na tym blogu w dawnych czasach. Odesłałam krytyka, który kazał mi ...