piątek, 28 grudnia 2012

Pixie Dress vol.2

Pamiętacie jeszcze sukienkę? Już wtedy pisałam, że mam zamiar przerobić ją na spódnicę. Okazało się jednak, że nie będę musiała tego robić sama, z pomocą bowiem nadeszła mama. Trochę czasu minęło, ale oto i jest w wersji odmienionej:

 Oprócz wszycia gumki  mama dorzuciła kilka płatków w kolorze butelkowej zieleni, dzięki czemu jest nieco gęściejsza i mniej przezroczysta. Zdjęcie nie oddaje efektu, widać go nieco na zdjęciu jeszcze w wersji sukienkowej - czyli przód jest krótszy od tyłu spódniczki. Jest zwiewna, frywolna w sam raz na majowy Beltaine.
 Ma w sobie coś, co w rzeczach spod znaku "pixie" lubię najbardziej - pewne mrugnięcie okiem w stronę panującej mody. To trochę tak jakby noszenie jest było swoistą manifestacją - jestem dzieckiem kwiatem i nie wiem, co to powaga. Wiem za to, co to wiatr we włosach i taniec do utraty tchu.

Przy okazji chwalę się, bo moja teściowa w tym roku trafiła w 10. z prezentem gwiazdkowym i dostałam: kamizelkę! Dokładnie taką jaką szukałam (a o niczym jej nie mówiłam). Więc dorzucam dwa zdjęcia mojej średnio udanej aranżacji stroju na, np. święto Beltaine.

 (średnio udanej, ponieważ nie posiadam manekina)



3 komentarze:

  1. Piękna spódniczka - Wszystkiego dobrego w Nowym Roku - Wielu udanych prac i energii do ich tworzenia :) ewa

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękna aranżacja, również w moim stylu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. podoba mi się ta aranżacja ^^ spódniczka jest cudna :D
    wszystkiego dobrego w nowym roku :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz pozostawiony na blogu. Dzięki nim wciąż mam energię by kontynuować pisanie bloga.

Przepis na porażkę

Po kolejnej długiej nieobecności wracam z formą nietypową, choć uprawianą na tym blogu w dawnych czasach. Odesłałam krytyka, który kazał mi ...