Poczyniałam kolejną bransoletkę, tym razem dla koleżanki z pracy na urodziny.
I nadszedł ten moment, gdy stwierdziłam, że knitting mi nie wystarcza, więc pora wyciągnąć z szafy maszynę do szycia. Czuję, że ostatni tydzień marca będzie pracowity i twórczy. Tymczasem praca nad pixie swetrem trwa a jej kulisy wyglądają następująco:
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Przepis na porażkę
Po kolejnej długiej nieobecności wracam z formą nietypową, choć uprawianą na tym blogu w dawnych czasach. Odesłałam krytyka, który kazał mi ...
-
Musiałam trochę poczekać by móc napisać ten post, ze względu na termin ukazania się wzoru, który testowałam, ale skoro ten ujrzał już światł...
-
Tydzień temu udało mi się przyszyć ostatni guzik a tym samym oficjalnie zakończyć dzierganie kolejnego swetra w tym roku. Tym razem mój wybó...
-
Po kolejnej długiej nieobecności wracam z formą nietypową, choć uprawianą na tym blogu w dawnych czasach. Odesłałam krytyka, który kazał mi ...
Kolor swetra- cacko! Czekam aż będzie go więcej ;-)
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie. Kolor też mój. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSuper! Dla mnie nadal sweter to wielkie wyzwanie i podziwiam za to :)
OdpowiedzUsuńKolor wspaniały, ale to wiadomo!
A maszyna rzecz fantastyczna, nie mogę się doczekać co pokażesz :)
ps. piękne tło bransoletki, jak dobrze mi znane \(^ ^)/