czwartek, 9 stycznia 2014

Z koralików

Podziwiam kobiety, które dziergają swetry w zawrotnym dla mnie tępię. Chciałabym kiedyś dojść do tego samego poziomu. Tymczasem rzeczywistość wygląda tak, że dziergają się rękawy w mężowskim swetrze a mój Ecuador dzierga się okazjonalnie (kilka rzędów co jakiś czas) więc do wiosny może uda mi się oba swetry skończyć. W najbliższym czasie jednak będę musiała oba projekty odłożyć, gdyż siostra wyraziła zapotrzebowanie na sweterek dla najmłodszego członka rodziny - ale za to jaki sweterek - na chrzest! :) Oczywiście wydziergałabym taki sweterek gdyby mi o tym słówka nie szepnęła, ale tak mam dodatkową motywację :)

Przechodząc do meritum - jedyne czym mogę się pochwalić to koralikowe bransoletki.

beżowa, na 7k w rzędzie. zamówiona
czarno-biała, na 10k w rzędzie. zamówiona
beżowo-czerwona, na 10k w rzędzie. dostępna
naszyjnik, 7k w rzędzie. dostępny.

1 komentarz:

Dziękuję za każdy komentarz pozostawiony na blogu. Dzięki nim wciąż mam energię by kontynuować pisanie bloga.

Przepis na porażkę

Po kolejnej długiej nieobecności wracam z formą nietypową, choć uprawianą na tym blogu w dawnych czasach. Odesłałam krytyka, który kazał mi ...