czyli przyłączam się do zabawy u Maknety także ja :)
no i właśnie. nikt nie powiedział, że akcja dotyczy tylko literatury pięknej, prawda? czytam zatem o początkach ludzkości. historia zawsze mnie fascynowała, od momentu w którym zrozumiałam jak bardzo mamy do czynienia ze spekulacjami, hipotezami i teoriami niż faktami fascynuje mnie jeszcze bardziej.
na drutach Ecuador Joji z cudnej malabrigo sock. powoli tracę cierpliwość, ale byle ukończyć ten korpus i zacząć rękawy a później już z górki. tak, w momencie gdy zostają mi tylko rękawy, które dziergam zazwyczaj oba jednocześnie, mam dodatkową motywację do ukończenia i idzie mi szybko.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Przepis na porażkę
Po kolejnej długiej nieobecności wracam z formą nietypową, choć uprawianą na tym blogu w dawnych czasach. Odesłałam krytyka, który kazał mi ...
-
Musiałam trochę poczekać by móc napisać ten post, ze względu na termin ukazania się wzoru, który testowałam, ale skoro ten ujrzał już światł...
-
Tydzień temu udało mi się przyszyć ostatni guzik a tym samym oficjalnie zakończyć dzierganie kolejnego swetra w tym roku. Tym razem mój wybó...
-
Po kolejnej długiej nieobecności wracam z formą nietypową, choć uprawianą na tym blogu w dawnych czasach. Odesłałam krytyka, który kazał mi ...
Fajnie, że dołączyłaś :)
OdpowiedzUsuńJa w inny sposób nie dziergam rękawów jak dwa na raz, jak dla mnie super patent :)
to ja mam odwrotnie zdzierganiem. najpierw gonię, bo zapał jeszcze mnie pcha,a kiedy osiągam etap rękawów...porażka! ostatnia praca leżała rok bez rękawów.
OdpowiedzUsuńMnie coraz bardziej pociągaja książki historyczne, reportaże, dobrze napisane biografie, choć nadal uciekam od tego naszego świata w fantasy, uciekam dosyć często.
Anka
Ja tez mam tak jak Ania, im bliżej końca tym tempo spada, ą najwięcej trudności to zawsze wykończenie- nie cierpię tego robić. Książki historyczne bardzo lubię i jak się zafiksuję na dany temat lub epokę to czytam wszystko co jest dostępne. No i są świetną odskocznią od kryminałów. Piękne kolory ale to włóczka na M:-)))
OdpowiedzUsuńHistoria, mój konik^^ w końcu studia historyczne skończyłam^^ Ale po wielu opasłych tomiskach, które wtedy przeczytałam teraz wolę jednak bardziej powieść niż same fakty. Chociaż, jeśli książka dzieje się w danej epoce to lubię sprawdzić, czy autor czegoś nie przekłamał ;)
OdpowiedzUsuńWitamy we wspólnym dzierganiu i czytaniu:) Czyżby sweterek powstawał z koloru turner? U mnie leżą sobie ze trzy motki i zastanawiałam się czy nie sieknąć jakiegoś sweterka, zobaczę Twój i zobaczę ile Ci poszło włóczki , może i ja się w końcu zdecyduję, bo kolor, jeżeli to turner, jest wyjątkowo ciekawy. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTo kolor ivy ale przy sztucznym oświetleniu.
UsuńTyż pikny!
UsuńWow! Ty czytasz "gruby kaliber"! Podziwiam bardzo, bardzo! Malabrigo sock bardzo Ci zazdroszczę. Jestem coraz bliższa jej zakupu.
OdpowiedzUsuńPiękna wełna... czekam na efekt końcowy. To będzie coś:)
OdpowiedzUsuńYaaa, sock i to zielony :) Ja myślałam, że turner, bo sama z niego teraz dziergam chustę.
OdpowiedzUsuńJak tak patrzę na wasze blogi to mam chęć stworzenia swojego...
ino siły i wenę muszę znaleźć.
robię i czytam ale na historii to bym się nie mogła skupić
OdpowiedzUsuń