piątek, 18 lipca 2014

Sweet dreams (are made of yarn)

Jakiś czas temu skuszona wakacyjną promocją w Zagrodzie nabyłam motek włóczki (właściwie dwa ale ciii). Była to włóczka Lace Scrumptious  - 1000 metrów jedwabiu i merynosa w kolorze cherry, więc jak tu się nie skusić?Niestety, jak tylko rozpakowałam przesyłkę i zobaczyłam włóczkę wiedziałam, że to nie jest czerwień trafiająca w mój gust. Tak czasami bywa. Pojechałam do pracy, spotkałam siostrę, pochwaliłam się włóczką i szczęśliwy traf chciał, że mojej własnej rodzonej siostrze ten kolor akurat się bardzo spodobał. Koniec końców w prezencie urodzinowym dostała ode mnie chustę. Ale jaką! Na ten wzór też jakiś czas "chorowałam" i gdyby nie był w zestawie to już dawno bym go kupiła tak to się zastanawiałam, rozważałam (inne chusty tej projektantki też mi się podobają, np. Morticia) ale to jednak Sweet Dreams urzekł mnie od pierwszego wyjrzenia. 6 dni. 1 dzień poświęcony w całości na zamykanie oczek ;)


użyłam głównie czerwonych koralików Toho Round 8/0 ale pojawiają się też 11/0


zbliżenie na te wszystkie czasochłonne pikotki
Chusta wyszła średnich rozmiarów - nie jest szczególnie duża, w sam raz na zakrycie ramion w chłodny wieczór. Elegancka - czerwień sama w sobie ma coś eleganckiego, klasycznego. Ciekawostka jest taka, że zostało mi około 68 gram włóczki - będzie z tego jeszcze jednak chusta co najmniej :) Zaczęłam dzierganie na drutach 3,75 mm a skończyłam na 5,00 mm - ale przez pomyłkę. Miliony pikotek zamykałam podczas wczorajszego spotkania spod szyldu "dziergsession"  - gapa jestem i nie zrobiłam nam żadnego zdjęcia by było czym pochwalić się na blogu. Musicie uwierzyć mi na słowo, że naprawdę fajnie jest się spotkać i razem coś podłubać ;)
Na zakończenie jeszcze podzielę się z Wami moją dzisiejszą miłością muzyczną -

Do zobaczenia!

9 komentarzy:

  1. O rany...a ja własnie taki odcien czerwieni uwielbiam, jeśli czerwien to taka właśnie. Przepiękny prezent! Twoja siostra to prawdziwa szczęsciara!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. piękna chusta, kolor również (chociaż nie mój :P)

    OdpowiedzUsuń
  3. pikna jest. a pikotki, rzeczywiście mordercze. dwa czy trzy dni mi zeszły :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem świadkiem zamykania oczek! Szaleństwo :) Ale wyszła przepięknie. Jesteś mistrzem :)
    A ta piosenka... wczoraj ją usłyszałam po raz pierwszy i spodobała mi się od pierwszej nutki acz to nie mój świat muzyczny i zastanawiałam się co to może być a tu proszę :) telepatia czy jak? ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten wzór jest naprawdę wyjątkowy. Zrobiłam wg niego dwa szale i chętnie zrobię kolejny, jedynie to całodniowe pikotkowanie było dość dramatyczne... Piękny kolor, piękny szal, siostra z pewnością zadowolona!

    OdpowiedzUsuń
  6. Sweet dreams w czerwieni i człowiek w raju! Przyznam się szczerze , że wzór , jak i inne tej projektantki, kuszą mnie szalenie, przerażają mnie jedynie te pikotki i miliardy koralików, ale efekt końcowy zwala z nóg, podziwiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Prześliczna chusta. Żałuję, że nie mam aż tyle cierpliwości by pokusić się ten wzór.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten wzór jest piękny, jak prawie każdy tej projektantki :) Muszę jednak powiedzieć, że ja po przygodzie z Love in a Mist mam lekko dość i mocno się zastanawiam, czy starczy mi cierpliwości do innego jej wzoru... ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz pozostawiony na blogu. Dzięki nim wciąż mam energię by kontynuować pisanie bloga.

Przepis na porażkę

Po kolejnej długiej nieobecności wracam z formą nietypową, choć uprawianą na tym blogu w dawnych czasach. Odesłałam krytyka, który kazał mi ...