Miałam napisać ten post w ubiegłym tygodniu, ale był to dla mnie bardzo ciężki czas w związku z pewnym wydarzeniem przeżywałam skrajne emocje, wśród których pojawiła się także całkowita rezygnacja i niechęć. Nie będę kryła, że powodem tego całego zła była kradzież mojego portfela. Nie wiem kiedy dokładnie, nie wiem jak. Totalnie nie rozumiem jak można? Człowiek pracuje na każdą złotówkę a ktoś inny korzysta z okazji i żeruje na kimś niczym pasożyt... Sprawa jest nadal w toku. Dzisiaj złożyłam papiery o nowy dowód i pozostaje mi nie dać się tej beznadziei, trzeba być twardym nie miękkim, czyż nie?
Wracając do rzeczy miłych. Chusta udziergała się w prezencie, ale nie ode mnie, tylko od znajomej z pracy dla teściowej, pod choinkę. Tym sposobem chcąc nie chcąc wydziergałam pierwszy gwiazdkowy prezent. Dostałam zielone światło na pokazywanie na blogu, więc oto i jest, moja kolejna chusta wg projektu
Frozen leaves.
Chusta dziergana była z włóczki Lace Merino z Zagrody w kolorze świerkowej zieleni, której tutaj oczywiście w ogóle nie widać (taki ładny trudny do uchwycenia kolor!) - z tej samej włóczki powstał mi pierwszy
ogoniasty, druty 3,75 mm. Zakończenie znów zmodyfikowałam i przerobiłam tak jak w chuście Gail.
Kolejną przyjemną rzeczą jest moje II miejsce zajęte podczas Olimpiady Kulinarnej, która jest organizowana corocznie dla kucharzy Pizza Hut.
Przepiękna chusta i wzór i kolor (mimo, że przekłamany:)) Gratuluję zajęcia II miejsca :) A w wolnej chwili zapraszam do mnie po wyróżnienie :)
OdpowiedzUsuńGratuluję sukcesu :)
OdpowiedzUsuńA chusta jest prześliczna - wspaniały kolor i misterny wzór - to jest to! :)