Świat włóczek jest tak różnorodny i bogaty, że ciężko go ogarnąć i połapać się wśród tych wszystkich firm, czy osób zajmujących się farbowaniem. Ale są takie nazwy o których wcześniej czy później się słyszy/czyta, które budzą zainteresowanie i zachwyt gdy mamy okazje podziwiać na ekranie komputera bogactwo kolorów luksusowych włóczek. Madelinetosh. Gdzieś przeczytałam, że to mercedesy wśród włóczek więc bardzo mnie kusiło by wrzucić kiedyś na swoje druty tak luksusową włóczkę. W listopadzie postanowiłam zrobić sobie prezent i nabyć motek Tosh DK w przepięknym zielonym kolorze o nazwie Forestry i przerobić go na zimową czapkę dla siebie. To tyle jeśli chodzi o plany, bo gdy ten motek do mnie dotarł skradł moje serce prosząc o formę większą i lepszą niż jakaś tam czapka. Każda dziewiarka wie, że z tych dwustu metrów ciężko wydziergać coś większego, więc nabyłam kolejne trzy motki. Dodatkowym bodźcem niewątpliwie było to że to trzy ostatnie motki dostępne w sklepie. Od razu wiedziałam jaki to będzie sweter, bo podobnie jak włóczka - Sprig skradł moje serce od pierwszego wejrzenia.
Sweterek ma prosty krój i w całości dziergany jest bezszwowo, od góry. Wzór jest prosty i w miarę czytelny. Nie miałam żadnych problemów podczas dziergania a próbka na drutach 4,0 mm okazała się być idealna.
Na zdjęciach wydaje się być stosunkowo krótki więc musicie uwierzyć mi na słowo, że to standardowa długość swetra, jak dla mnie jest w sam raz ;) Rękawy tutaj obowiązkowo 3/4 ze względu na listki oplatające zakończenia obu rękawów - niestety w moim odczuciu mało widoczne ze względu na naturalne zgięcie tej części.
To sweter wydziergany jeszcze w ubiegłym roku. Jak już nabyłam włóczkę nie mogłam jej tak po prostu pozwolić leżeć w pudle i czekać. Jak informuje mnie strona projektu na ravelry zaczęłam 21 grudnia a skończyłam 31 grudnia - duża część swetra powstała podczas świąt spędzanych u teściów.
Pokazuję go dzisiaj bo mimo iż jakieś zdjęcia powstały już wcześniej to jednak taką sesje wymarzyłam sobie wczesną wiosną, gdy pojawiają się pierwsze pączki listków na drzewach. Taki mój wymarzony wiosenny sweter.
Włóczka wydajna - z czterech motków zostały mi dwie kuleczki w sumie 50 gram - będzie z tego czapa dla dzidziusia :) Tymczasem wracam do dziergania - jest szansa na skończenie dzisiaj swetra! :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Przepis na porażkę
Po kolejnej długiej nieobecności wracam z formą nietypową, choć uprawianą na tym blogu w dawnych czasach. Odesłałam krytyka, który kazał mi ...
-
Musiałam trochę poczekać by móc napisać ten post, ze względu na termin ukazania się wzoru, który testowałam, ale skoro ten ujrzał już światł...
-
Tydzień temu udało mi się przyszyć ostatni guzik a tym samym oficjalnie zakończyć dzierganie kolejnego swetra w tym roku. Tym razem mój wybó...
-
Po kolejnej długiej nieobecności wracam z formą nietypową, choć uprawianą na tym blogu w dawnych czasach. Odesłałam krytyka, który kazał mi ...
Piękny, piękny , bardzo piękny!
OdpowiedzUsuńDziękuję ;-)
UsuńCudowny! Piękny kolor! Też ma chrapkę na jakąś włóczkę MT :)
OdpowiedzUsuńOh! Ja nadal chcę więcej jeśli chodzi o tą włóczkę ;-)
Usuńoj te listeczki to taki cały cymes w tym sweterku, urzekły mnie :)))))
OdpowiedzUsuńTo prawda, za takie botaniczne motywy uwielbiam projekty Alany Dakos
UsuńPrześliczny !!! a ten kolor, och zakochałam się <3 ślicznie w nim wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńBoski sweterek :) Pięknie Ci w nim :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Marlena
Dziękuję :-)
UsuńSuper! Sesja idealna dla tego sweterka, który podziwiam już od dawna, ale dopiero Twoja wersja tak naprawdę mnie popchnęła do myśli o zrobieniu go dla siebie. ^^
OdpowiedzUsuńTeraz nie mogę go nie wydziergać- jak tylko znajdę włóczkę i jak pojawi się osobny wzór [ pierwsza książka ma już wzory osobno, yay] to się nie powstrzymam.
Polecam bardzo, ja swój uwielbiam ;-)
UsuńPiękny! Robi wrażenie!
OdpowiedzUsuńI ja mam swój pierwszy Tosh za sobą... Ach to prawdziwa ekstaza, medytacja w formie czystej...
A pragmatycznie: muszę przyznać że pomimo noszenia częstego nie mechaci się w takim stopniu, jak to merino ma w zwyczaju.
Hmm, u mnie merynos z malabrigo też bardzo ładnie się prezentuje po roku ciągłego noszenia. To marki zdecydowanie warte swojej ceny.
UsuńTwój sweterek jest wyrazisty i piekny.Ja zrobiłam z ciemnej włoczki twedowej i listki są mało widoczne.fakt wzór jest swietny.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNa ciemnych włóczkach wszystkie motywy są mniej widoczne.
UsuńAleż piękny - super wykonanie i ślicznie w nim do twarzy. Ja tydzień temu skończyłam podobny, ale jeszcze nie opublikowany. Nie ma chętnego do zrobienia zdjęć ;( Podobne są kolory i rękawki 3/4.
OdpowiedzUsuńTwój jest urzekający.
pozdrawiam
www.wloczkiwarmii.pl
To Cie pewnie zaskoczę - mi też nie ma kto robić zdjęć. Radzę sobie sama - lustrzanka + pilot zdalnego wyzwalania migawki ;-) czekam na twój sweterek.
UsuńProjekt godny tej niesamowitej włóczki i na odwrót:) Pięknie wszystko wygląda , sweterek , mech na drzewie , pękające pierwsze pąki na drzewie i Ty w środku tego wszystkiego:)
OdpowiedzUsuńDziękuję, takie uznanie od kogoś kogo zdjęcia sama podziwiam naprawdę wiele dla mnie znaczy.
Usuńno to mnie zaitrygowałaś. Po pierwsze pooglądam włóczki w sieci po drugie pooglądam ten sweter :) Wyszło super. Może przyodziejesz go w poniedziałek ;)
OdpowiedzUsuńZobaczę jaka będzie pogoda. Jeśli będzie zimno to pod ramoneską będę musiała mieć coś więcej ;-)
UsuńWspaniały sweterek :-) Doskonałe wełna do niesamowitego projektu :-)
OdpowiedzUsuńPięknie w nim wyglądasz - cudna sesja zdjęciowa.
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję ;-)
UsuńI kolejny sweterek z projektów Alany, jak widzę :) Pięknie wyszedł, włóczka jak marzenie, super w nim wyglądasz :D
OdpowiedzUsuńŚwietny sweterek, achh marzy mi się taki z łóżeczkowym dekoltem:) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńłódeczkowym miało być oczywiście;)
Usuń