czwartek, 22 maja 2014

Vitamin D

Tak długo podziwiałam, wzdychałam i marzyłam o nim, że w końcu jest. Mój własny Vitamin D.

Sweterek projektu Heidi Kirrmaier, której chyba nie muszę przedstawiać. Dziergany był z włóczki Drops Babyalpaca Silk i z 8 motków zużyłam nieco mniej niż 6, czyli około 270-280 gram. Rękaw 3/4 gdyż z założenia jest to sweterek letni. Zbierałam się do jego wydziergania strasznie długo, gdy zobaczyłam wszystkie tabelki na wydrukowanym wzorze trochę się przeraziłam - cóż za wyższa matematyka się tam kryła? Jakże się jednak pomyliłam - wzór jest raczej prosty - owszem jest tu trochę matematyki i całe mnóstwo rzędów skróconych, ale warto było, bo sweterek jest bardzo kobiecy, zwiewny,  a przy tym oryginalny.





 Kolejny sweterek już wkrótce wskakuje na druty :)

środa, 21 maja 2014

Wspólne dzierganie i czytanie (2)

W końcu udało mi się wrócić do domu na tyle wcześnie by móc zrobić zdjęcie w przyzwoitym świetle aktualnej robótki i czytanej lektury. Jeśli chodzi o robótkę - jest wybitnie nie-wakacyjna, ale powstaje z wyższej potrzeby i zamierzenie jest takie, że powstawać będzie jeszcze przez najbliższy miesiąc i jeszcze dużej, do 5 lipca. I więcej nie napiszę na wypadek gdyby ktoś jednak podczytywał mojego bloga :)
"Ostatnią kohortę" zaczęłam czytać zaledwie wczoraj i po dwóch rozdziałach nie będę oceniała książki. Jest to powieść historyczna, po przeczytaniu kilku recenzji odniosłam wrażenie, że autor jest bardzo ceniony wśród czytelników. We wstępie do tej książki jednak pisze o niegdysiejszej potędze Cesarstwa Rzymskiego i dobrodziejstwach podbojów legionów rzymskich, np. "Na dalekim Południu - w rzymskiej Afryce i na Bliskim Wschodzie - było identycznie. Dzięki Rzymowi te krainy zaznały takiego rozkwitu, o jakim nie śniły i o jakim niektóre nawet dzisiaj mogą śnić tylko." W tym miejscu spodziewałabym się przeczytać, że to Rzymianie wybudowali wielkie piramidy egipskie, ale jednak nie.

A tutaj moja druga robótka, równie mało wakacyjna - czyli mitenki dla siostry z resztek malabrigo sock pozostałych po Inky :) I książka, którą skończyłam czytać wczoraj.  Przy okazji zakupów w markecie postanowiłam zajść do działu z książkami by wybrać coś lekkiego i wybrałam - dramat. To książka o kobiecie, która przez lata znosi tortury zadawane przez własnego męża z miłości do dzieci i z obawy, że mogłaby je stracić. Po wielu latach jednak coś w niej pęka i pewnego dnia zabija męża. Trafia do więzienia po czym musi zmierzyć się z trudną rzeczywistością - jej własne dzieci dla których tyle lat cierpiała w milczeniu nie chcą się z nią widzieć, mają jej za złe to co zrobiła. Nie jest to lekka lektura, ale nie uważam jej również za "ciężką". Oczywiście niesie ze sobą cały ładunek znaczeń, zmusza do przemyśleć, bo ile na całym świecie takich kobiet, które cierpią w milczeniu w zaciszu sypiali, gdy wszyscy na co dzień widują tylko szczęśliwą, zwyczajną rodzinę? Sądzę jednak, że z takiej traumy bardzo, bardzo ciężko jest wyjść, a w książce wątek "uzdrawiania" głównej bohaterki jest nieco... banalny.

Szykuje się przydługa notka, więc tylko kilka słów na temat "Amerykańskich bogów" Gaiman'a - o ile początek był naprawdę niezły, wciągający, intrygujący i zmuszający czytelnika do szukania ukrytych znaczeń zdarzeń, słów i symboli o tyle im dłużej książka się ciągnęła tym bardziej była tego pozbawiona. Przeczytałam czując pewnego rodzaju rozczarowanie. Bywa jednak i tak.

piątek, 9 maja 2014

Zaproszenie na dziergsession

 
  Zrobiło się cieplej więc zapraszam na kolejne dziergsession, które odbędzie się w czwartek 15 maja około godziny 15 w Parku Fontann w Warszawie. Liczę na słoneczko, kocyk na trawie i mile spędzony czas w doborowym towarzystwie twórczo zakręconych.  

wtorek, 6 maja 2014

Ogoniasty no.2

Czy też macie tak,że po ukończeniu jakiegoś projektu ciężko Wam zdecydować jaką robótkę zacząć albo po co sięgnąć? Rozłożyłam wokół siebie włóczki, segregator z wydrukowanymi wzorami i... nic. Próbowałam zacząć chustę Semele ale szło mi bardzo opornie, więc jeszcze musi swoje odczekać. Następny wzór w kolejce - Vitamin D i może to właśnie ten projekt. Od jakiegoś czasu zbieram się także do wykorzystania zapasu koralików a nagromadziłam ich całe mnóstwo więc i pracy będzie sporo.

Dzisiaj pokaże Wam jednak mojego spóźnionego Ogoniastego. Od początku wiedziałam, że nie wyrobię się w terminie KAL'u, który Kasia organizowała na swoim blogu. Ale próbowałam skończyć w majówkę i niemal mi się udało. Skończyłam 4 maja. Nie mniej jednak wyszedł taki jaki miał wyjść i jestem bardzo zadowolona z tego udziergu.







Przerabiałam na drutach 3,25 mm z Malabrigo Sock i zużyłam nieco ponad 3 motki, gdybym zdecydowała się na rękaw 3/4 zostałoby mi trochę z trzeciego motka, tak musiałam zacząć czwarty, ale chciałam mieć w tym sweterku długi rękaw, pośrodku którego jest warkocz z 12 oczek. Nie chciałam by przody były zbyt wielkie, więc zaczęłam od 40 oczek i efekt końcowy jest bardzo dobry - nie są za duże, ale też nie za małe. Z tyłu 9 powtórzeń rzędów skróconych.  Na dole prosty ażurowy motyw z książki "Druty bez problemów" Hanny Jaacks. Dziękuję Kasi za KAL, dzierganie tego sweterka było mega wielką przyjemnością, jego noszenie z pewnością będzie jeszcze większą :)


EDIT: Dziewczyny, wiem że wiele z Was jest miłośniczkami sznurków, włóczek, niteczek wszelakich, więc gdyby któraś z Was była ciekawa cóż to za biżuterię noszę na szyi to koniecznie zajrzyjcie tutaj.

Przepis na porażkę

Po kolejnej długiej nieobecności wracam z formą nietypową, choć uprawianą na tym blogu w dawnych czasach. Odesłałam krytyka, który kazał mi ...