Po drugiej kawie robi się nieciekawie. Melancholijnie. Grzegorz Chudy śpiewa pieśń szaloną i choć lubię ten jego głos wolę posłuchać dzisiaj czegoś ciekawszego, historii opowiadających o ogrodach wśród piasków pustyni, o pięknych kobietach Wschodu.
Tymczasem jesień rozgościła się na dobre i dobrze mi z nią, więc nie marzą mi się żadne podróże a już na pewno nie te słoneczno-upalne. Wolę posiedzieć w domu nad kubkiem herbatki z dobrą książką. Jestem wygodnym człowiekiem nowego wieku. Jestem zmęczonym człowiekiem, który od tygodnia (dokładnie tygodnia) nie miał dnia wolnego tylko dla siebie, wielkie życiowe przemiany wymagają ofiar, mogłabym powiedzieć również, że nikt nie mówił, że będzie łatwo, ale dla mnie samej to brzmi jak puste, typowo polityczne, rzucanie hasłami.
Swoją drogą, wg blogger, mam już o 10 postów więcej niż w tamtym roku, rozkręciłam się na nowo z tym pisaniem, czy jest jakiś inny powód?
niedziela, 18 września 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Przepis na porażkę
Po kolejnej długiej nieobecności wracam z formą nietypową, choć uprawianą na tym blogu w dawnych czasach. Odesłałam krytyka, który kazał mi ...
-
Po kolejnej długiej nieobecności wracam z formą nietypową, choć uprawianą na tym blogu w dawnych czasach. Odesłałam krytyka, który kazał mi ...
-
Musiałam trochę poczekać by móc napisać ten post, ze względu na termin ukazania się wzoru, który testowałam, ale skoro ten ujrzał już światł...
-
Tydzień temu udało mi się przyszyć ostatni guzik a tym samym oficjalnie zakończyć dzierganie kolejnego swetra w tym roku. Tym razem mój wybó...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz pozostawiony na blogu. Dzięki nim wciąż mam energię by kontynuować pisanie bloga.