wtorek, 26 kwietnia 2011
wtorek, 19 kwietnia 2011
Do D.
O godzinie trzeciej nad ranem myśli powinny milknąć w ciszy pokoju, w pozornym uśpieniu miasta. A ja powinnam spać i śnic o kolejnym końcu świata, wojnach, bombach atomowych i spojrzeniem dziękować nad ranem temu, który mnie budził. Mogłabym śnić również o Tobie, ale przychodzisz do mnie rzadko we śnie i wtedy także mówisz o czymś, co jest smutne, co utracone. Wolę rzeczywistość. Ciebie w niej nie ma, ale nigdy nie było.
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Przepis na porażkę
Po kolejnej długiej nieobecności wracam z formą nietypową, choć uprawianą na tym blogu w dawnych czasach. Odesłałam krytyka, który kazał mi ...
-
Musiałam trochę poczekać by móc napisać ten post, ze względu na termin ukazania się wzoru, który testowałam, ale skoro ten ujrzał już światł...
-
Po kolejnej długiej nieobecności wracam z formą nietypową, choć uprawianą na tym blogu w dawnych czasach. Odesłałam krytyka, który kazał mi ...
-
Od jakiegoś czasu chodziła mi po głowie myśl o powrocie do blogowania, część mnie tego potrzebowała. Ale za każdym razem jak wchodziłam na s...