Po dwóch latach w końcu udało mi się wydziergać coś naprawdę arańskiego i to dla męża. Niestety ostatnie mrozy nie pozwalają na prawdziwą sesję zdjęciową w plenerze, więc wrzucam zdjęcia "na płasko". Nie tracę jednak nadziei, że będę miała okazję go sfotografować. W sumie wystarczy wybrać się z samego rana na ryby. I może z Patryka żaden rybak, ale z pewnością zapalony wędkarz.
|
Tył swetra |
Wzory zaczerpnęłam z książki ze wzorami, plecionkę na przodzie wyszperałam w internecie. Zużyłam na niego 12 motków Drops Karismy (600 gram) z 16 nabytych, więc całkiem dobra wydajność włóczki. To 100% wełny więc już usłyszałam, że jest stanowczo za ciepły (przy pogodzie -8 stopni na zewnątrz) sądzę jednak, że na ryby z samego rana będzie jak znalazł. Nie jestem zadowolona z dekoltu, ale tutaj doskonale zdaje sobie sprawę, że dziergając bezszwowo muszę trochę pokombinować zanim zacznie mi to wychodzić w 100% tak jak bym chciała. Trochę się przeraziłam jak po zmoczeniu rozciągnął się z rozmiaru M do XL ale podczas trzydniowego schnięcia wrócił do formy. Kolejny będzie dla mnie, ale na to muszę jeszcze trochę poczekać. Kolejne projekty na wykończeniu, więc do usłyszenia wkrótce.
|
zdjęcie wieszakowe przy słabym świetle |