sobota, 28 lutego 2015

Lutowa czapka - Pressed leaves

W ostatniej chwili. Ale tak to jest, gdy chce się złapać kilka srok na rok za ogon. Lutowy kryzys dziewiarski zażegnany, pomogło zaangażowanie się w AwesomeSauce Sweater KAL 2015 w grupie Lete's Knits na ravelry. Dzięki temu wydziergałam swój pierwszy sweter w tym roku! I na tym nie koniec ;)
Ale dziś ostatni dzień lutego, ostatnia okazja by pokazać czapkę wydzierganą w lutym - właściwie w ciągu ostatnich dni, wczoraj kończyłam i do końca nie wierzyłam, że na dziś wyschnie i będę w stanie zrobić zdjęcia. A jednak! Więc oto i ona...

Wzór: Pressed leaves z książki Botanical Knits, autorstwa Alany Dakos ze znanego bloga Never Not Knitting
Włóczka: Drops Karisma (100 % wełny superwash) - kolor leśna zieleń, zużycie około 75 gramów.
Druty: 3,5 mm (ściągacz) i 4,0 mm


Nie byłam pewna jakie blokowanie będzie dla tej czapki lepsze. Jestem przyzwyczajona do blokowania czapek z użyciem nadmuchanych balonów, uważam, że to bardzo dobra metoda i będę się jej trzymać. Jeśli nie próbowaliście - polecam! Ważne by nadmuchać balon gdy już będzie w środku czapki, wtedy nie będziecie rozpychali ściągacza przeciskając napompowany uprzednio balon do środka czapki.
Tutaj problemem był kształt - zza ravelry podaje że powinien to być beret a dla takich form chyba lepiej użyć okrągłego talerza i taki też talerz włożyłam wczoraj do środka czapki ale efekt był raczej kiepski, więc zdecydowałam jednak na balon. Przez to zupełnie nie jest to beret, tylko takie nie-wiadomo-co.

I skoro dobrnęliście już do końca to mam dla Was niespodziankę!
Nie... to jeszcze nie candy. Chodzi myślę o nim intensywnie i obiecuję, że jak już coś wymyślę to będzie ekstra!
 Moja niespodzianka to...

14. tydzień!
 Jeszcze trochę a blog zdominują ciuszki dla bobasa!


PS. O swetrze słów kilka już niebawem.

poniedziałek, 16 lutego 2015

Dobrea's hood

Zaniedbuje bloga i nie mam nic na swoje usprawiedliwienie.
Może powinnam zrobić sobie przerwę w blogowaniu? Może jak zatęsknię to wróci ta łatwość pisania nowych postów i chęć by robić coraz lepsze zdjęcia, specjalnie dla Was?
Pochwaliłam się w styczniu, że ukończyłam 4/52 projekty i była to pochwała przedwczesna, bo dopiero wczoraj udało mi się skończyć projekt 5 na liście wyzwań. Ciągle czeka na blokowanie i zdjęcia, ponadto jestem w trakcie dziergania mitenek do kompletu, więc na swoją premierę także jeszcze poczeka. W chwilach zwątpienia i braku chęci do dziergania czy prucia, bo i tak się zdarza - przeglądam ravelry, wyszukuję wciąż nowe wzory do pokochania, zainspirowania i wydziergania w przyszłości.

Jednak zaczęłam już pisanie tego posta, by nie było że nie będzie dzisiaj zdjęć - pokażę cudaka, którego dziergałam w styczniu. To czapka/kapturek na specjalne zamówienie pewnej zdolnej Pani, która robi przepiękne rzeczy z filcu.






Żałuję trochę, że miałam wtedy postawiony kołnierz w płaszczu, bo nie widać najważniejszego - część warkoczowa nie jest połączona w okrąg dzięki czemu uszy są bardzo dobrze chronione, a dodatkowym zabezpieczeniem jest tunelik, przez który przechodzi i-cordowy sznureczek, który pozwala na zawiązanie czapki pod szyją, np. gdy wieje silny wiatr. Tył czapki to ukłon w stronę wszystkiego, co elfie :) Więcej zabawy niż z tradycyjną czapką, bo zaczęłam od warkocza i później nabierałam oczka wzdłuż obu krawędzi, ale warto było! Zaczynam planować swoją wersję, ale dla zwiększenia "level'u" - z wzorem wrabianym zamiast warkocza! :)

Do kompletu z tej samej włóczki - Justy, od Włóczek Warmii wydziergałam również mitenki wg wzoru Endpaper Mitts  








Przepis na porażkę

Po kolejnej długiej nieobecności wracam z formą nietypową, choć uprawianą na tym blogu w dawnych czasach. Odesłałam krytyka, który kazał mi ...