Ja także zapominam o obowiązkach, nogi same mnie prowadzą po dawnych ścieżkach i z żalem stwierdziłam wczoraj, że wrzosy już przekwitły, że jesień w mieście jest niepodobna do tej na wsi, że trawa skrzypiąc pod nogami zapowiada zimę. Zapomniałam jak piękne jest niebo nocą, jak cudownie rozgwieżdżone i bliskie na wyciągnięcie ręki, nawet dla mnie, a może przede wszystkim - krótkowidza bez okularów. Wychowałam się na wsi, pamiętam rzeczy, o których moi siostrzeńcy i siostrzenice już się nie dowiedzą bo świat się zmienił. I nie łudzę się, że gdybym napisała o tym świecie - zrozumieliby.
I kilka fotografii z wczorajszej podróży na wieś. Niestety obowiązki zmuszają nas do ciągłych podróży, nie mamy możliwości zatrzymania się w miejscu na dłuższy czas, chyba, że tym miejscem jest Warszawa i kręcimy się między pracą a mieszkaniem. W piątek o 22 skończyłam pracę, pojechaliśmy na wieś załatwić kilka spraw, odwiedzić rodzinę, wieczorem już powrót do Warszawy a dzisiaj praca.
czarna plama w tle to Bonifacy
polecam powiększenie zdjęć
Zarówno zioła i jak trawy poczuły już mroźny oddech zimy.