Na początku roku, gdy zdecydowałam się na dołączenie do wyzwania "52 projektów w 2015 roku" nie spodziewałam się, że w ramach tego wyzwania uda mi się wydziergać 12 sweterków, ale oto mamy kwiecień a z moich drutów zszedł czwarty! :)
Ten sweterek podobał mi się od bardzo dawna a jednak w pewien sposób mnie onieśmielał. Elegancki, kobiecy z pomysłowym taliowaniem. Idealny do sukienek, których wszak nie noszę. Więc powtarzałam, że jeszcze mam czas, jeszcze zdążę. A w tak zwanym międzyczasie dziergałam tuniczkę Alice in Wonderland* w podobnym stylu. Pod koniec marca, gdy skończyłam Fickle Heart coś się jednak zmieniło, podjęłam decyzje i wrzuciłam na druty Alecie Beth.
Wybór włóczki był banalny. Malabrigo Sock to zdecydowanie jedna z moich ulubionych włóczek, w robótce przerabia się fantastycznie i równie fajna jest w użytkowaniu. A lettuce to jedna z tych zieleni od malabrigo, która wcześniej czy później musiała trafić na moje druty. Początkowo miałam zamiar połączyć ją z dwoma innymi kolorami sock'a i mieć swoją własną chustę Color Affection. Bałam się, że nie uda mi się uzyskać odpowiedniej próbki i będę musiała kombinować, moje obawy były w pewnym sensie uzasadnione, bo próbka wydziergana dwa lata wcześniej tym samym rozmiarem drutów (3,5mm) liczyła sobie tylko 24 oczka zamiast 26. Ale przez ten czas przerobiłam milion oczek i coś się zmieniło, tym razem moja próbka wyszła idealnie.
Dziergałam we własnym tempie, bez pośpiechu. Długo nie mogłam zdecydować między długimi rękawami a 3/4, tym bardziej że istniała obawa że nie starczy mi włóczki, bo kuleczki z których dziergałam rękawy kurczyły się w szybkim tempie. Taka długość jest jednak idealna :)
Może to zabrzmi zabawnie, ale tył tego swetra mnie zachwyca! Uwielbiam jak te "warkoczyki"" kształtują talię i podkreślają... kobiece krągłości, których aktualnie u mnie nie brakuje. Zanim wydziergałam listwę brzegową obawiałam się, że będzie już za późno bym mogła się w nim zapiąć ze względu na brzuszek, ale zdaje się że zdążyłam w ostatniej chwili :)
Jestem bardzo zadowolona z efektu końcowego, sweterek wyszedł tak jak go sobie wyobrażałam i mam nadzieję, że w przyszłości nadarzy się mnóstwo okazji do zakładania go w zestawieniu z sukienkami :)
* moje drugie podejście do Alicji skończyło się ponownym pruciem