niedziela, 13 września 2009

jak celtycka plecionka

Niekłamanie – czuję się wspaniale mogąc zagłębiać się w świecie Celtów i przemierzając ścieżki i bezdroża druidyzmu. Wiem, że robię coś, co kocham, co pozwala mi się odnaleźć w tym świecie, co jest moje, własne.
„Życie jest jak celtycka plecionka” i jakże jest cudownie, gdy takie właśnie jest. Musiałam napisać coś, czym może wkrótce się pochwalę, może nie, w każdym razie, by to napisać musiałam sięgnąć do wielu źródeł, nosiłam przy sobie wydrukowane artykuły z netu, i gdy je wyjęłam w chwili wolnej przed spotkaniem w pracy znajoma spytała, co to takiego. Gdy zaczęłam jej opowiadać (jak zwykle nie mogąc znaleźć odpowiednich słów), w jej głosie pojawiło się coś na kształt podziwu. I nie, nie czuję się ponad innymi ze względu na zainteresowanie, ja nawet nie czuję się zbyt wyjątkowa przez to – przez inne cechy charakteru owszem, ale to… Pasja dobra jak każda inna, a że akurat Celtowie… Może dzieło przypadku, może tak miało być. Któż to wiem, któż odgadnie?
Czuję się szczęśliwa przez to, dzięki temu.
I dzięki Keriann, która pewnie nawet nie zdając sobie z tego sprawy, trzyma mnie w pionie ;)

A nowy blog jest owszem, z postami starszymi. Tak nieco późno mi do głowy przyszło, że adres tamtego był nieco… dwuznaczny. Bo któż dziś wie, kim była Tacida?
Jeszcze tu trochę muszę popracować, szczególnie nad linkami (szczerze powiedziawszy często mi samej się przydają :)) i będzie pięknie. Zobaczycie.

A wkrótce Mabon, i odwiedziny w domu. Rośnie we mnie szczęście, wkrótce wybuchnie, więc będę tańczyła pośród drzew. Teraz zabieram się za malowanie =)

Pozdrawiam Was Serdecznie!

5 komentarzy:

  1. ładnie tu :)

    nasze pasje odróżniają nas od innych...
    więc nie do końca jak każda innych

    Twoja jest interesująca

    uściski

    OdpowiedzUsuń
  2. fajnie jak w człowieku rośnie szczęście :-)

    piekny nagłówek!

    OdpowiedzUsuń
  3. witam.ładnie i mgliście u ciebie, a ja kocham mgły. zamierzam więc często bywac. pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ależ pozytywnie! Aż miło się czyta :) Zawsze fascynowała mnie kultura (a w zasadzie kultury) celtyckie. Do tego stopnia, ze samodzielnie próbowałem się uczyć irlandzkiego (gealic). Niestety, po paru lekcjach pożyczyłem (o naiwności!) książkę do nauki znajomej z listy dyskusyjnej "celyckiej" i książka już do mnie nie wróciła.

    Ale fascynacja pozostała. Ale poszerzona o fascynację korzeniami własnymi, słowiańskimi, przed-państwowymi. Ale zawsze ciągnęło mnie do "plemienności" :)

    Miłego dnia!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ach, nie wiem czy czytasz po angielsku? Jeśli tak, polecam książki Morgan Llewelyn. To fascynująca autorka, która zresztą też chyba zaangażowana jest w ruch druidyczny :) Może o tym pisałaś, później zerknę :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz pozostawiony na blogu. Dzięki nim wciąż mam energię by kontynuować pisanie bloga.

Przepis na porażkę

Po kolejnej długiej nieobecności wracam z formą nietypową, choć uprawianą na tym blogu w dawnych czasach. Odesłałam krytyka, który kazał mi ...