poniedziałek, 16 lipca 2012

Sukieneczka/prezent urodzinowy

Dzisiaj znów na szybko, znów przed pracą. Skończyłam sukieneczkę dla Malwinki (jeden z WIP'ów z poprzedniego wpisu), więc pokazuję.



Jak już wspomniałam w poprzednim wpisie jest to bawełna Bahar BD od Alize w dwóch różnych odcieniach plus bawełniana włóczka nieznanej firmy na warkocz wokół talii. Dzięki znajomej czarownicy odkryłam bardzo fajną pasmanterię w Warszawie, znalazłam tam właśnie te guziczki, więc dziękuję bardzo za polecenie i wytłumaczenie jak tam trafić :) 

Drugi WIP praktycznie także już jest ukończony, ponieważ wzór został wyhaftowany jednak po całym czwartku spędzonym przy maszynie do szycia stwierdziłam, że jestem kompletnym beztalenciem jeśli chodzi o szycie, więc pokazanie tego co miałam pokazać musi zaczekać jakiś czas. Oczywiście nie zrezygnuję z tego, co zaplanowałam sobie zrobić :D Zrezygnowałam za to z uszycia sobie sukienki na wesele, które mamy 4 sierpnia, więc materiały i projekt pojechały do mamy. Mam nadzieję, że mój rysunek oraz instrukcje będą zrozumiałe i efekt końcowy będzie taki jaki chciałabym by był. Nie wątpię w umiejętności mojej mamy, w końcu jest krawcową, ale raz że szyje mi ją na odległość a dwa, że jednak nie jest to żaden gotowy projekt z wykrojami, ale moja własna wizja przelana niezręcznie na papier. 

A teraz bezczelnie będę się chwalić jakiego mam wspaniałego męża, który jak dotąd dzielnie wspierał mój włóczkoholizm. A chwalę się swoim prezentem urodzinowym. 



W tej włóczce (Botany Lace, Araucania) zakochałam się od pierwszego jej zobaczenia, zanim jeszcze na poważnie zaczęłam robić na drutach. Marzyłam o niej i rozważałam wszystkie za i przeciw zamówienia jej sobie. I oto jest, zachwycająca tak bardzo, że mogłabym ją dotykać cały czas. Strach pomyśleć co będzie gdy skończę chustę Gail, którą mam zamiar z niej wydziergać. 
Poszłam na żywioł jeśli chodzi o druty KP, na których wcześniej nie robiłam. I są one równie zachwycające. W porównaniu z tempem, w jakim robiłam wcześniej teraz śmigam, dzięki czemu też ukończyłam już sukieneczkę dla Malwinki :)
Na tym  nie koniec. Siostra przywiozła mi koszyczek na włóczki, które prezentują się w nim pięknie, aczkolwiek wszystkie się nie mieszczą

 oraz kwiatka


Czy wiecie może jaka jest jego nazwa? 





6 komentarzy:

  1. prześliczna sukieneczka ^^ i wspaniałe prezenty :)
    kurczę, kupowałam kiedyś tego kwiatka, ale nie pamiętam nazwy :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Ładny wypracowany prezent. Rzeczywiście bardzo ciekawe są guziczki,ozdobią nawet mniej dekoracyjną sukieneczkę. Gdzie jest ta pasmaneria?

    OdpowiedzUsuń
  3. Super prezenciki - czyli sukieneczka ,fajne połączenie kolorów i wzorów - przydatny koszyk od siostry ja w takim trzymam robótki które właśnie robię / ale nie jest taki ładny / widzę że masz mnóstwo pracy jeszcze przed sobą - tyle pięknej włóczki to miłego robienia :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Przy ulicy Śniadeckich (pomiędzy placem Konstytucji a Placem Politechniki) ulica jest trochę zdradliwa, bo od placu Konstytucji "schowana" za budynkiem. Wybór guzików jest naprawdę wielki (na innych rzeczach się nie skupiłam, więc się nie wypowiem) i jest bardzo miła obsługa, polecam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten dzwoneczek to dzwonek dalmatyński ( z łaciny - campanula portenschlagiana) :) Tez go lubię, bo mi do kuchni pasuje ^^

    Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję Mary, dobrze znać nazwę roślinki by wiedzieć w jaki sposób o nią dbać. W ten sposób udało mi się oszczędzić kalię, która przekwitła i po prostu zwiędła całkowicie tak, że została tylko bulwa. Miałam zamiar ją wyrzucić, ale okazało się, że znów pączkuję, może jeszcze w tym roku doczekam się ponownie kwiatów.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz pozostawiony na blogu. Dzięki nim wciąż mam energię by kontynuować pisanie bloga.

Przepis na porażkę

Po kolejnej długiej nieobecności wracam z formą nietypową, choć uprawianą na tym blogu w dawnych czasach. Odesłałam krytyka, który kazał mi ...