Jak już wspomniałam w poprzednim wpisie jest to bawełna Bahar BD od Alize w dwóch różnych odcieniach plus bawełniana włóczka nieznanej firmy na warkocz wokół talii. Dzięki znajomej czarownicy odkryłam bardzo fajną pasmanterię w Warszawie, znalazłam tam właśnie te guziczki, więc dziękuję bardzo za polecenie i wytłumaczenie jak tam trafić :)
Drugi WIP praktycznie także już jest ukończony, ponieważ wzór został wyhaftowany jednak po całym czwartku spędzonym przy maszynie do szycia stwierdziłam, że jestem kompletnym beztalenciem jeśli chodzi o szycie, więc pokazanie tego co miałam pokazać musi zaczekać jakiś czas. Oczywiście nie zrezygnuję z tego, co zaplanowałam sobie zrobić :D Zrezygnowałam za to z uszycia sobie sukienki na wesele, które mamy 4 sierpnia, więc materiały i projekt pojechały do mamy. Mam nadzieję, że mój rysunek oraz instrukcje będą zrozumiałe i efekt końcowy będzie taki jaki chciałabym by był. Nie wątpię w umiejętności mojej mamy, w końcu jest krawcową, ale raz że szyje mi ją na odległość a dwa, że jednak nie jest to żaden gotowy projekt z wykrojami, ale moja własna wizja przelana niezręcznie na papier.
A teraz bezczelnie będę się chwalić jakiego mam wspaniałego męża, który jak dotąd dzielnie wspierał mój włóczkoholizm. A chwalę się swoim prezentem urodzinowym.
W tej włóczce (Botany Lace, Araucania) zakochałam się od pierwszego jej zobaczenia, zanim jeszcze na poważnie zaczęłam robić na drutach. Marzyłam o niej i rozważałam wszystkie za i przeciw zamówienia jej sobie. I oto jest, zachwycająca tak bardzo, że mogłabym ją dotykać cały czas. Strach pomyśleć co będzie gdy skończę chustę Gail, którą mam zamiar z niej wydziergać.
Poszłam na żywioł jeśli chodzi o druty KP, na których wcześniej nie robiłam. I są one równie zachwycające. W porównaniu z tempem, w jakim robiłam wcześniej teraz śmigam, dzięki czemu też ukończyłam już sukieneczkę dla Malwinki :)
Na tym nie koniec. Siostra przywiozła mi koszyczek na włóczki, które prezentują się w nim pięknie, aczkolwiek wszystkie się nie mieszczą
oraz kwiatka
Czy wiecie może jaka jest jego nazwa?
prześliczna sukieneczka ^^ i wspaniałe prezenty :)
OdpowiedzUsuńkurczę, kupowałam kiedyś tego kwiatka, ale nie pamiętam nazwy :(
Ładny wypracowany prezent. Rzeczywiście bardzo ciekawe są guziczki,ozdobią nawet mniej dekoracyjną sukieneczkę. Gdzie jest ta pasmaneria?
OdpowiedzUsuńSuper prezenciki - czyli sukieneczka ,fajne połączenie kolorów i wzorów - przydatny koszyk od siostry ja w takim trzymam robótki które właśnie robię / ale nie jest taki ładny / widzę że masz mnóstwo pracy jeszcze przed sobą - tyle pięknej włóczki to miłego robienia :)
OdpowiedzUsuńPrzy ulicy Śniadeckich (pomiędzy placem Konstytucji a Placem Politechniki) ulica jest trochę zdradliwa, bo od placu Konstytucji "schowana" za budynkiem. Wybór guzików jest naprawdę wielki (na innych rzeczach się nie skupiłam, więc się nie wypowiem) i jest bardzo miła obsługa, polecam ;)
OdpowiedzUsuńTen dzwoneczek to dzwonek dalmatyński ( z łaciny - campanula portenschlagiana) :) Tez go lubię, bo mi do kuchni pasuje ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :))
Dziękuję Mary, dobrze znać nazwę roślinki by wiedzieć w jaki sposób o nią dbać. W ten sposób udało mi się oszczędzić kalię, która przekwitła i po prostu zwiędła całkowicie tak, że została tylko bulwa. Miałam zamiar ją wyrzucić, ale okazało się, że znów pączkuję, może jeszcze w tym roku doczekam się ponownie kwiatów.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!