Po raz pierwszy postanowiłam kilka prezentów wydziergać osobiście, więc ostatnim czasy mój dzienny harmonogram jest napięty i wszystko dzieje się na szybko. Wczoraj Patryk przywiózł naszą pierwszą wspólną choinkę. Od razu ją ubraliśmy, jak się okazało, ku uciesze Szyszki, która nawet w tej chwili pod nią śpi ;) Jak widać na załączonym obrazku nie obyło się bez bałaganu, trzeba będzie zrobić jakieś zabezpieczenie by nie właziła do doniczki i nie rozrzucała piasku po pokoju.
By jednak nie było, że wszystkie wydziergane rzeczy będę pokazywała po świętach muszę się przyznać do czegoś. Gdy w wydzierganej przez siebie pixie hat poszłam do pracy koledze spodobała się tak bardzo, że poprosił o wydzierganie mu takiej. Spodobała mu się także włóczka, więc sam wybrał tą samą Malabrigo Worsted, w kolorze Vaa. Nie mam zdjęć czapki na właścicielu, ale jakieś zdjęcia tam mam i pokazuję:
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Przepis na porażkę
Po kolejnej długiej nieobecności wracam z formą nietypową, choć uprawianą na tym blogu w dawnych czasach. Odesłałam krytyka, który kazał mi ...
-
Musiałam trochę poczekać by móc napisać ten post, ze względu na termin ukazania się wzoru, który testowałam, ale skoro ten ujrzał już światł...
-
Tydzień temu udało mi się przyszyć ostatni guzik a tym samym oficjalnie zakończyć dzierganie kolejnego swetra w tym roku. Tym razem mój wybó...
-
Po kolejnej długiej nieobecności wracam z formą nietypową, choć uprawianą na tym blogu w dawnych czasach. Odesłałam krytyka, który kazał mi ...
Hyhy, wygląda na to że od mojej prośby rozpocznie się moda, a Ty zostaniesz krajową kreatorką i dillerką pixiowych czapek :D
OdpowiedzUsuńStrasznie fajne te czapeczki :)
OdpowiedzUsuńTo musi być strasznie urocze, tak ubierać choinkę z mężem w asyście kota :)
Pozdrawiam Was :)
Zastanawiam się co mój kociak zrobi jak będziemy choinkę ubierać. Mam dużo cennych bombek, już się boję:)
OdpowiedzUsuńA Twoja już szyszeczkę zastąpiła:)
Pozdrawiam, Marlena
Krucza - to będzie koniec świata. Jacek chciał taką czapkę właśnie ze względu na jej unikalność, gdyby stała się zbyt popularna straciłaby dla niego cały czar.
OdpowiedzUsuńNat - doprawdy urocze, zawieszać bobki i patrzeć jak kot je zrzuca z choinki. Albo jak już uda jej się zrzucić jakąś z samego rana i turlać ją po podłodze... ]:->
Marleno - dlatego my mamy same plastikowe bombki. Po tym jak wlazła na choinkę okazało się to najlepszą decyzją jaką mogliśmy podjąć.